W tym roku postanowiłam wykonać kilka bombek ręcznie malowanych, aby móc je zaproponować na tegoroczne świąteczne prezenty. Podczas tworzenia pokazałam, jak nad nimi pracuję. Wtedy odezwała się do mnie pewna osoba, pracująca na codzień z końmi, czy nie namaluję dla niej bombki z pegazem. Dla mnie to było wymarzone zamówienie!
Bombka, co spełnia marzenia
Bardzo ucieszyłam się na to zamówienie z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że ktoś zapragnął podarować komuś w prezencie bombkę z moją grafiką. Ogromnie jestem szczęśliwa, jak ktoś wybiera moją twórczość, jako podarek dla kogoś dla siebie ważnego i wyjątkowego. Ucieszyło mnie też to, że będę mogła namalować bombkę, ponieważ to miła odskocznia od malowanych kubków 😉 A kolejna kwestia jest taka, że uwielbiam fantastyczne stworzenia, więc malowanie Pegaza było niezwykle fascynujące! Bombka z pegazem dała mi wiele radości i satysfakcji.
Początkowo, jak przy powstawaniu ręcznie malowanych kubków, omówiłyśmy projekt. Wykonałam szkic, który był skonsultowany z osobą zamawiającą. Następnie wzięłam się za malowanie. Nie było to łatwe, gdyż używałam innych farb, niż do tej pory. Są one bardziej lejące, przez co chcąc tworzyć cieniutkie linie, bardzo ważne jest, by kontrolować ilości farby na pędzelku. Farby też dłużej schły, więc pracę musiałam podzielić na etapy. Dzięki tym farbom bez wypalania, wzór będzie trwały i będzie można bombkę przetrzeć nawet wilgotną szmatką.
Na prezent
Tworząc ręcznie malowane bombki nie zapomniałam o opakowaniu. Dla mnie otwieranie pięknego pudełka, dodaje ogrom magii do samego procesu otrzymywania rękodzieła. Dzięki temu magia trwa dłużej!
Opakowaniem bombki z pegazem był czerwony kartonik, wypełniony czarnymi papierowymi wiórkami, aby bombce było miękko. Bombka była owinięta czarną bibułką. Do przesyłki dołączony był oczywiście certyfikat i dwa sznureczki. Nie byłam pewna jaki kolor będzie pasował osobie obdarowanej, więc dołączyłam kolor czerwony i czarny. Oba pasują świetnie do samej w sobie bombki. Pudełko zapakowane było w karton, a do środka włożyłam również papierową torebkę ze świąteczną zawieszką. Całość była utrzymana w myśl zasady less waste. Podobne opakowanie spotkasz przy kubkach z kolekcji Magicznych Kotów.
Poczuj magię
Obecnie odnoszę wrażenie, że ludzie zaczynają spędzać święta po prostu po swojemu. Robią to w zgodzie ze sobą, w taki sposób jak im pasuje. Jak ktoś ma chęć myć okna, to je myje, a jak ktoś robi to w innym terminie, to też jest ok. Stoły przestają się uginać pod dosłownie nieprzytomną ilością jedzenia. Zaczynamy doceniać spokój i ciszę. Dzieje się tak również z dekoracjami – mają one współgrać z nami, naszymi gustami i samym podejściem do świąt. Dla jednych to Boże Narodzenie, dla innych tradycyjna Gwiazdka, spotkanie rodzinne.
Cieszę się, że ludzie zaczynają odnajdować to, co dla nich jest dobre. Każdy z nas jest inny i nie ma jednego „przepisu na życie”. Przepis trzeba znaleźć samemu, dostosować go do siebie i stosować, niezależnie od „dobrych rad” 🙂
Zapraszam Cię na moje konto na Facebooku oraz Instagramie, gdzie pokazuję swoje realizacje.