Duchy polskich miast i zamków
Opowieści o duchach to bezsprzecznie klasyka fantastyki. Nic więc dziwnego, że pracownia ISKRAVA sięgnęła po „Duchy polskich miast i zamków”. Duchy są ważną częscią wielu wielkich opowieści! Mamy duchy we „Władcy Pierścieni”, „Harrym Potterze” i w „Hamlecie”, a nawet w opowieściach Disneya. W każdym z nas, niezależnie od światopoglądu, choć raz powstało wymagające kategorycznej odpowiedzi pytanie, czy po śmierci na tym świecie zostaje coś po człowieku. Historie opowiadane wokół starych miast i zamków są zgodne – silne namiętności, tragiczna śmierć, obłęd, czy zemsta, mogą sprawić, że ludzka istota nie odejdzie, lecz pozostanie, by nękać żywych.
Obfitość
Od pierwszego wejrzenia nasuwa się ogólne wrażenie obfitości. Oprawa jest twarda, grafika na niej intrygująca i mroczna. Książka jest szyta ładnie, a strony są barwione. Rzut oka na spis treści i wiemy niewątpliwie, że mamy do czynienia z poważną pozycją literatury. Zebranych historii, podań, legend i klechd jest bowiem nieprzeliczona masa. Po kilka na każdej z ponad 100 stron tekstu, a do tego drugie tyle ilustracji.
Wydaje się, że zebrano tyle opowieści, popierając je tak rozbudowaną bibliografią, że ciężko przypomnieć sobie choćby jedną legendę miejską lub zamkową, której opracowanie nie obejmuje. Jest tu ogrom opowieści, przedstawionych w skrótowej formie. Wydaje się, że nie mogło być inaczej. Autorzy musieli wybierać – ilość, albo długość. Wybrali, jak się okazuje, jakość. Kilkuzdaniowe legendy zaostrzają u czytelnika apetyt na poszukiwania bardziej szczegółowych informacji. Z drugiej strony zadowolą też tych, którzy chcą liznąć polskiego folkloru, objąć go jako całość.
Jak kraj długi i szeroki, reprezentację każdego jego zakątka odnajdziemy w „Duchach polskich miast i zamków”. Spis treści może wygląda nietypowo, bo przedstawiono go w formie mapki, jednakże pomaga to uchwycić geograficzne zaczepienie. Historie być może są z dawnych czasów, ale podział wprowadzony przez twórców jak najbardziej odpowiada dzisiejszemu podziałowi administracyjnemu Rzeczypospolitej Polskiej. Rozdziały odzwierciedlają województwa, co sprzyja orientacji w terenie.
Estetyka
Teksty pisane są zgrabnie, podobnie do wycinków prasowych. Wspaniale imitują zapis faktograficzny. Jeśli twórcy relacjonują, że duch taki, a taki pokazał się konkretnej osobie w konkretnym czasie, stajemy przed taką informacją bezradni – musimy ją zaakceptować. Technika ta wprowadza unikalny klimat, jakbyśmy wraz z autorami, uczestniczyli w naukowej wyprawie w nieznane i wertowali dziennik badacza.
Ilustracje uzupełniają tekst i odwołują się wprost do jednego z zapisów na każdej ze stron. Technika przyjęta przez obu autorów – bo każdy z nich jest też grafikiem, to surrealizm. Do zobrazowania legend o duchach nadaje się wyśmienicie. Kolory są stonowane, zdecydowanie mroczne, choć istotnie wcale nie koniecznie białe i czarne.
Makabra
Uczestnictwo w wycieczkach krajoznawczych przyzwyczaiło wielu z nas do łagodnych słów i troskliwie dobranych środków wyrazu stosowanych przez przewodników wycieczek. Nie ma w tym nic złego. Przecież o – powiedzmy, Białej Damie, posłuchać chcą i młodzi i starzy, gruboskórni i wrażliwi. Autorzy „Duchów polskich miast i zamków” przyjęli inną technikę. Bezlitośnie prezentują makabrę, na zbliżeniach i w dziennym świetle. Odrzucają eufemizmy w opisach. Jeśli jakiś nieszczęśnik zginął w godny pożałowania sposób, zostanie to bezbłędnie opisane. Ilustracje w klimacie męczących koszmarów, podkreślają tylko wrażenie. Jest to opracowanie dla czytelników o mocnych nerwach. Nie „Gęsia skórka”, ani „Opowieści z krypty” ale bliżej jednak horroru klasy gore.
Duchy polskich miast i zamków - dla kogo?
Niewątpliwie lektura jest przeznaczona dla odbiorcy dorosłego i odpornego. Dodatkowo nie zaszkodzi, by znał się na historii polskich miast i naszej rodzimej geografii. Zdecydowanie też jest to zbiór skrótowych opowieści, a nie gotowy materiał na długie wieczory przy kominku. Zachęca do dalszych poszukiwań, stanowi jakby materiał promocyjny polskiego folkloru miejskiego. „Duchy polskich miast i zamków” są zdecydowanie godne polecenia. Dla specyficznej grupy odbiorców, będzie to objawienie.
Recenzja książki „Duchy polskich miast i zamków”, Witold Vargas, Paweł Zych, wyd. Bosz, 2019 r.
Chcesz poczytać inne recenzje na blogu pracowni ISKRAVA? Zajrzyj tutaj.
Jeśli jesteś zainteresowany stworzeniem kubka, z fantastycznym stworem, specjalnie dla Ciebie, to zapraszam do kontaktu. Odwiedź też koniecznie mój fanpage na Facebooku.