Łowca potworów

Łowca potworów

Łowca potworów to zawód nielekki. Załóżmy, że na co dzień obcujemy z niebezpiecznymi stworzeniami, a zagrożenia które niosą są nienazwane i nieprzewidywalne. To, że usłyszeliśmy od miejscowych, że w borze czai się wilkołak, nie oznacza że cała wiedza i doświadczenie na temat tych stworów cokolwiek nam pomogą. Przede wszystkim stwór może okazać się czym innym, niż zakładaliśmy. A czymkolwiek jest, będzie walczył. Bo do stworów łagodnych nie wzywa się łowcy. Tym razem przyjrzymy się łowcom potworów i ich niebezpiecznej, kontrowersyjnej pracy. Zajrzymy do czasów bardzo dawnych, ale także bardziej współczesnych. Przyjrzymy się jak sytuacja wyglądała na ziemiach naszego kraju. Sprawdzimy też, czy fachem tym parali się tylko mężczyźni. Dowiemy się też, czy pokonanie potwora zawsze wiązało się z rzuceniem łowcy kilku monet.

łowca potworów

Bohaterowie i święci

Łowca potworów to postać z misją uwolnienia ludzi od opresji niebezpiecznych sił natury. Od najdawniejszych czasów, gdy opowiadano mity o Heraklesie i jego dwunastu pracach, heros był zasadniczo synonimem pogromcy potworów. Sam wymieniony półbóg ma na koncie między innymi zabicie lwa nemejskiego i Hydry lernejskiej, a także schwytanie byka kreteńskiego, czy Cerbera, strażnika Hadesu1. Większość jego dokonań związana była z pokonaniem niezwykłych stworzeń na ich własnym polu. Herakles i inni mityczni bohaterowie z wielu kultur antycznych, mają ten wspólny mianownik – usuwają źródło lęków człowieka.

Nie inaczej było z legendą o świętym Jerzym. Przypowieść datuje się na XI w., a jej pochodzenie wskazuje na Kapadocję2. Opowieść przyszła do Europy w okresie Krucjat i jej popularność niewątpliwie świadczy o ogromie lęku średniowiecznego ludu przed złem w formie namacalnej istoty. Jerzy miał być chrześcijańskim przybyszem do Silene (lub według innych źródeł – Lod). Miasto cierpiało z powodu smoka, który zamieszkiwał w pobliżu źródła wody. W zamian za dostęp do niej żądał codziennie owcy. Gdy tej brakowało, pożerał młodą dziewczynę. Pewnego dnia wybór padł na córkę króla. Święty Jerzy stanął w obronie księżniczki i znakiem Świętego Krzyża obronił się, a następnie zabił stwora. Mieszkańcy Silene w podziwie przyjęli Chrześcijaństwo. Godne uwagi jest, że Jerzy jako postać historyczna uważany jest przede wszystkim za męczennika w okresie prześladowań Chrześcijan w Rzymie w IV w.

Moc rusza na pomoc

W związku z opowieściami o łowcach potworów nie sposób nie wspomnieć o świętym Patryku, patronie Irlandii. Nasz dzielny misjonarz, działający na Zielonej Wyspie w drugiej połowie IV w., pewnego razu zamierzał przez 40 dni pościć na górze Croagh. Wtedy zaatakowały go niezliczone rzesze węży. Patryk mocą swojej wiary wygnał gady wprost do morza. Odtąd na wyspie nie było już żadnych węży. Dla wyjaśnienia dodajmy, że niedowiarkowie z kręgów naukowych podają, że w Irlandii nigdy nie było węży3.

Antycznego Heraklesa i legendarnych świętych łączy misja pokonania przeciwnika ubranego w formę fantastycznego stworzenia (lub stworzeń – bo legion atakujących węży też nie jest normą w świecie natury). Co ważne, bohaterowie korzystają przy tym ze specjalnych „mocy”, pochodzących z niebios. Te „moce” są ważnym składnikiem, z jakiego korzysta każdy łowca potworów. Czasem jest nią wiara, czasem wiedza, spryt, a czasem magia. Łowca potworów bezsprzecznie wyróżnia się spośród ludzi. Umie dokonać tego, czego nikt inny nie potrafi.

Awanturnicy, zawodowcy i najemnicy

Łowcy potworów – niegdyś opiewani w mitach, w czasach nowożytnych funkcjonowali bliżej ludu. I ich praca nie tylko polegała na eliminacji prawdziwie potężnych zagrożeń. Czasem łowca potworów objawiał się w jakimś prostym, nieszkolonym specjalistycznie człowieku i mierzył się z grozą na mniejszą nieco skalę. Historię taką opisał Jan Karłowicz, podając przykład walki pewnego kościelnego ze strzygoniem w Białej4. Kościelny pokonał stwora z pomocą księdza, przy użyciu igły z nitką i trzy groszowej monety umieszczonej w jego ustach.

łowca potworów

W pewnym sensie ludowym łowcą potworów (właściwie jednego potwora) był Skub, czyli legendarny szewc, któremu Kraków zawdzięcza pozbycie się Smoka Wawelskiego. Skub, według legendy przekazanej przez Marcina Bielskiego, miał być autorem pomysłu, by skórę cielca nadziać siarką. Taką przynętę smok pożarł, co skutkowało jego śmiercią5.

Częściej spotykany w podaniach jest łowca potworów pracujący za wynagrodzeniem. Oczywiście jest to zrozumiałe z uwagi na pracę w ciężkich, niebezpiecznych warunkach. Znana jest historia kobiety ze wsi Młynarze pod Makowem Mazowieckim, która miała zwalczać upiory za pomocą prostych czarów. Z kolei Owczarz z Czarnostowa był wędrownym zawodowcem, który za mamonę wypędzał strachy z domostw bardziej ustosunkowanych właścicieli. Korzystał przy tym z arsenału przenoszonego w worku, do którego nikomu nie wolno było zaglądać. Owczarz działał w XIX w. na terenach od Łomży po Płock6.

Całkiem niedawno bo już w XX w. na Łemkowszczyźnie, tak zwani baczowie stanowili grupę zawodową, która trudniła się zwalczaniem nadnaturalnych zagrożeń. Przed I Wojną Światową dwóch baczów w Radoszycach zgładziło na przykład zmarłą jedenastolatkę, która terroryzowała bliskich, wstając nocą z grobu7. O zawodowstwie baczów niech świadczy, że kilku z nich zostało zapamiętanych z imienia. Łowcami potworów byli między innymi Leszko Babej z Blechnarki, czy mężczyzna z nazwiskiem Bacza z Keczkoviec8. Godne uwagi jest, że baczowie nie byli postrzegani głównie jako wojownicy, a bardziej jako znachorzy, eliminujący efekty złych czarów.

Łowca potworów z Rivii

Kultura popularna nie dała nam chyba bardziej znanego łowcy potworów niż wiedźmin Geralt Andrzeja Sapkowskiego. Niewątpliwie bohatera tego nie sposób opisać skrótowo. Podajmy jednak, że wiedźmin to w świecie wykreowanym przez autora, bardzo niebezpieczna, niewdzięczna, a jednak niezbędna profesja9. W każdym co bardziej odludnym zakamarku czaić się może śmiertelnie groźny stwór. Za ledwie godziwe wynagrodzenie wiedźmini przemierzają znany świat wzdłuż i wszerz tępiąc ghoule, strzygi, utopce, kikimory, czy echinopsy.

Siłą wiedźmina, jako łowcy potworów jest to, co różni go od człowieka, a do tychże potworów zbliża. Wiedźmin to mutant, a zmiany w jego ciele są indukowane straszliwymi magiczno-alchemicznymi formułami. Do tego służy mu wyszkolenie, specjalistyczny ekwipunek i zdolność posługiwania się tak zwanymi znakami, czyli prostymi czarami bojowymi. W rezultacie wiedźmin Sapkowskiego to skuteczna machina do zabijania, ale i również niepokojący dla ludu odmieniec. Na tym autor zbudował tragizm Geralta, który takiego życia nie wybrał i nie czerpie z niego radości.

Inni łowcy w kulturze

Łowcą potworów jest niewątpliwie Abraham Van Helsing z powieści Brama Stokera „Dracula”. Bezsprzecznie mimo naukowego tytułu i znacznej wiedzy, Van Helsing to praktyk, który rzuca się w pogoń za tytułowym wampirem i jest gotów go zgładzić, by bronić ludzi przed śmiercią oraz wieczną niewolą. Postać dała początek wielu wariacjom, jak choćby anime „Hellsing”, w której tajna organizacja zwalcza pleniących się nieumarłych10. Dodajmy, że postać o zmienionym imieniu możemy ujrzeć w dziele kina niezobowiązującej akcji „Van Helsing11.

Kolejnym filmowym łowca potworów, który zrobił karierę jest Blade, bohater komiksów, a następnie ekranizacji „Blade Wieczny Łowca12. Godne uwagi, że trochę podobnie jak u Sapkowskiego, Blade tropi wampiry, samemu będąc pewną formą wampira. Nie jest wrażliwy na światło dnia, a jego siła jest wielka, ale nie zbliża go to przecież do normalnego świata. Konkludując – sam należy do świata potworów, w świecie ludzi brak jest dla niego odpowiedniego miejsca.

Moimi oczami

łowca potworów

Moja grafika przedstawia mężczyznę – łowcę potworów w chwili krótkiego odpoczynku. Oto siedzi on i wypoczywa. Rany po ostatniej walce już nie dokuczają. Jest rozluźniony, ale czujny i gotowy. Obmyśla taktykę, która być może pozwoli szybko zakończyć żywot przerażającego stwora, terroryzującego okolicę. Prawdopodobnie miejscowi po zapłaceniu złotem przepędzą go precz, ale taki jego los. W głowie przegląda całą dostępną wiedz o przeciwniku, wszystkie jego słabe i mocne strony. Wierny miecz wbił w ziemię obok siebie. Przeżyje ten, kto zawsze ma go przy sobie. Za nim siedzi kobieta. Ale jej myśli są inne. Ona pragnie poznania, jest przecież badaczem, a nie łowcą. Są jak dwie strony medalu, gdyż każdy badacz ma odwagę i siłę łowcy, a każdy łowca ma wiedzę i dyscyplinę badacza.

Jeśli jesteś zainteresowany stworzeniem kubka, z fantastycznym stworem, specjalnie dla Ciebie, to zapraszam do kontaktu. Odwiedź też koniecznie mój fanpage na Facebooku.

Bibliografia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *