Sfinks wymyśliła szczególny sposób dręczenia mieszkańców Teb. Zadawała im zagadkę, która brzmi „co to za zwierzę obdarzone głosem, które z rana chodzi na czworakach, w południe na dwóch nogach, a wieczorem na trzech”. Wielu zostało pożartych, gdyż nie potrafiło znaleźć odpowiedzi. Z pomocą wróżebnego snu rozpracował tą, powiedzmy szczerze, niezbyt wyszukaną, zagadkę Edyp. Chodziło o człowieka, który w poranku życia raczkuje, następnie chodzi, a na starość podpiera się laską, jak trzecią nogą. Sfinks była stworem straszliwym, ale honorowym. Po usłyszeniu właściwej odpowiedzi, rzuciła się w przepaść. A Edyp mógł wypełnić swój potworny los, w nieświadomości poślubiając własną matkę, co stanowiło dodatek do nagrody wraz z tronem Teb5.