Grecy, a po nich Rzymianie bez wątpienia jeszcze rozbudowali badania nad mandragorą i mity z nią związane. Miała być lekiem, ale i afrodyzjakiem. W czasach Pliniusza Młodszego stosowano ją, jako środek znieczulający i nasenny. Z powodu tych walorów, wiązano ją z bóstwami podziemnymi, ze świata śmierci i snu wiecznego, jak Hekate. Pierwsze złowrogie działanie mandragory można przypisywać opowieści o Kirke przemieniającej ludzi w zwierzęta za pomocą eliksiru z naszej magicznej rośliny. Niegdyś, szczególnie na Wschodzie, korzeń mandragory miał leczyć bezpłodność. Podanie to przesiąkło nawet do opowieści biblijnej, w której Rachela i Lea – żony Jakuba, spierały się o ów leczniczy korzeń3.